wtorek, 17 października 2017

Cinda Williams Chima ♠ Król Demon

Klany rządzą!

"Król Demon" to pierwszy tom "Siedmiu Królestw", czyli czterotomowego cyklu, na który czekałam z ustęskieniem wiążąc z nim ogromne nadzieje. W końcu zakupiłam go i od razu zaatakowałam pierwszy tom. Teraz mam mieszane uczucia. 
Głównym bohaterem opowieści jest Han - chłopiec z Doliny, parający się wszelkiego rodzaju zajęciami. Był już chłopcem na posyłki, hersztem gangu Łachmaniarzy, zbierał zioła i nimi handlował... Nawet polował. Gdy spotykamy go po raz pierwszy jest na wyprawie, podczas której zbiera zioła, by zarobić nieco pieniędzy dla swojej matki i młodszej siostrzyczki Mari. Ogólnie rodzina Hana Alistera jest niezwykle biedna. Fabuła rozpoczyna się, gdy główny bohater i jego przyjaciel Tancerz Ognia (zaraz wyjaśnię, dlaczego przyjaciel posiada takie dziwne imię), natykają się przypadkiem na czarodziejów, który wywołali ogień na terenach łowieckich Klanu (Klany to takie społeczności, nie parające się magią, a rzemiosłem). Dochodzi do kłótni, której nie będę opisywać, ale w efekcie Han zostaje właścicielem talizmanu magicznego, który teoretycznie może go zabić. Alister postanawia ukryć ów fant, a Czarodziejom przedstawia się imieniem herszta wrogiego my niegdyś gangu Południarzy. Han ma wiele przemyśleń i żyje sobie dalej kombinując z dnia na dzień, więc na razie go zostawmy.
Drugim wątkiem głównym w książce jest księżniczka Raisa, która niebawem ma zostać oficjalną następczynią tronu (dynastia w miejscu akcji przechodzi z matki na córkę). Dziewczyna jest miłośniczką pocałunków, ma mały romans z (uwaga, co za przypadek) czarodziejem, którego Han pozbawił błyskotki i ma inne plany na przyszłość niż wyjście za mąż i bycie dostojną damą. W chwilach, gdy nie całuje się z młodym magiem mieniem Micah Bayar stara się skraść pocałunki Amonowi, synowi kapitana... Generalnie nie ma poważniejszych problemów. Ma problemy z dogadaniem się z Królową, gdyż ma niespełna 16 lat i bardzo kocha tatę, który jest kupcem i sobie podróżuje. No i jest piękna. 
Losy dwóch głównych bohaterów krzyżują się, gdy Han wplątuje się w tarapaty i jest ścigany przez Gwardię, a w tym samym czasie Raisa postanawia poznać świat poza zamkiem, gdy dowiaduje się się od Amona, jak to źle żyje się ludziom. 

Ogólnie mówiąc fabuła jest przerażająco przewidywalna i właściwie gdy pojawia się jakiś nowy wątek, mający być "zwrotem akcji" od razu można się domyślić, w jaki sposób zostanie rozwiązany. Mimo to książkę czytało się dobrze, gdyż świat wykreowany przez Panią Chimę jest ciekawy i dobrze skonstruowany: ma swoją historię, własną politykę. Klany jak dla mnie są najmocniejszym punktem: są niczym bardziej zaawansowane plemiona, mające swoje własne, żelazne zasady. Nawet imiona dzieciom nie są nadawane od razu, a po prostu zyskują one przydomki aż do święta imienia, uroczystości nadania im właściwych imion. Stąd właśnie Tancerz Ognia. W tym zdecydowanie książka jest mocna. 
Bohaterowie mają wszyscy ten sam problem: nie umiem się z nimi zżyć. Są dla mnie całkowicie obojętni... 

Podsumowując: czytywałam lepsze książki.

Brandon Sanderson ♣ Z Mgły Zrodzony

A z nieba padał popiół...

Brandon Sanderson był autorem, do którego twórczości przyszło mi sięgnąć po raz pierwszy. Zacznę może wyjątkowo od aspektów wizualnych wydania, w jakiego jestem posiadaniu. Jest po prostu świetne: szyte, twarda oprawa z wszytą zakładką. Dodatkowo na końcu książki znaleźć można słowniczek pojęć no i naturalnie książka zaopatrzona jest w mapę, które niestety jest niezbyt czytelna. 
Ale recenzja to nie ocenianie książki po okładce.

Akcja rozgrywa się w Ostatnim Imperium, w którym włada od tysiąca lat Ostatni Imperator. Jest on władcą absolutnym. Za jego rządów społeczeństwo zostało podzielone na rasę ludzi lepszych - arystokrację, którą to Imperator obdarzył przywilejem: wśród potomków arystokratycznych rodów przychodzą na świat Mgliści - osoby obdarzone allomantycznymi zdolnościami związanymi ze spalaniem wewnątrz siebie metali. Nie będę wnikać w działanie poszczególnych metali, gdyż tego łatwo dowiedzieć się z treści. Wracając do tematu: każdy z mglistych potrafi spalać i wykorzystywać energię z jednego z metalu, a czasami rodzi się Zrodzony z Mgły, który potrafi spalać wszystkie metale. Jest on swoistego rodzaju wybrańcem, a każdy Dom arystokratów trzyma tożsamość Zrodzonego w sekrecie. 
Drugą rasą ludzi są Skaa - dla nich nie ma przywilejów. Jeśli ktoś urodzi się jako Skaa do końca życia musi pracować na arystokrację i nie ma żadnych praw. Jednak przez rozwiązłość arystokratów na przestrzeni lat rodziły się mieszańce: dzieci, w których płynęła mieszanka krwi. A czasami odkrywały one w sobie moce Mglistych. Zdarzali się i Zrodzeni.

Główną bohaterką opowieści teoretycznie jest Vin - dziewczyna ze Skaa nieświadoma tego, że posiada allomantyczne zdolności. Czasem udaje jej się ich użyć, jednak określa to jako Szczęście i wykorzystuje, by zagwarantować sobie przeżycie w szajce złodziejskiej. Podczas jednego z przekrętów Camona - herszta szajki - jej dar zostaje zauważony. Na szczęście poza niewłaściwym okiem Obligatorów (tłumacząc na nasze realia - urzędników) jej talent dostrzega Kelsier. Mężczyzna ten nosi przydomek Ocalałego, bo jako jedynemu udało mu się opuścić piekielne więzienie Ostatniego Imperatora. Kelsier pragnie, by Vin przyłączyła się do jego grupy przestępczej, którą opłacono, by pokonać nieśmiertelnego Ostatniego Imperatora...

Nie mogę więcej napisać o treści, by nie zepsuć potencjalnym czytelnikom zabawy, ale książka jest na prawdę warta tego ślicznego wydania. Każdy proces allomantyczny jest logiczny, wszystko ma zaplanowany mechanizm i jak to mawiam "działa". Poza tym świat opisany przez Sandersona wciąga, jak wir w oceanie, a człowiek czytając gubi się gdzieś w Luthadelu, podróżując z Kelsierem i ucząc się razem z Vin świata allomancji.

Jeśli szukasz fantastyki na miarę Tolkiena - sięgnij po cykl Ostanie Imperium Brandona Sandersona a gwarantuję - nie rozczarujesz się! Początkowo może ciężko będzie rozróżniać jak działa poszczególny metal, ale z czasem jakoś samo wydaje się to naturalne i instynktowne. A do tego cudowna, złożona postać Kelsiera oraz kreacja Vin... Majstersztyk!