piątek, 24 marca 2017

Jodi Picoult ♣ Bez mojej zgody

Bez tej miłości można żyć?

Gdy słyszymy słowo „miłość” w większości wypadków kojarzy nam się ono z „zakochaniem”, a książka o miłości winna być „romansem”. Ta romansem nie jest, zdecydowanie.
Recenzowanie książki jest dla mnie utrudnione przez pryzmat jej ekranizacji z Cameron Diaz, ale również z perspektywy długiego czasu, jaki minął on mojego przeczytania jej. To jednak jedna z tych książek, które zapadają w pamięci, pozostawiając po sobie uczucie pustki.

Książka opowiada o Annie. Choć w sumie Anna żyje życiem swojej starszej siostry. Tak jak jej mama. I tata. I brat. Ale czy starsza siostra Anny, Kate, żyje swoim życiem?
Rodzina Fitzgeraldów żyje w cieniu choroby Kate. Białaczki promielocytowej. Dziewczyna choruje na nią od najmłodszych lat. Gdy Sara i Brian dowiadują się, ze ich córeczka jest chora, na drugi plan schodzi ich szczęście małżeńskie i synek – Jesse, najważniejsze jest pokonanie nowotworu, który niszczy organizm dziewczynki. Choroba jest nie do pokonania. Lekarz proponuje Fitzgeraldom wykorzystanie krwi pępowinowej do poprawienia stanu chorej.
Małżeństwo decyduje się na stworzenie sobie dziecka, które będzie miało odpowiednie DNA, by jego pępowina nadawała się dla Kate. I tak na świecie zjawiła się Anna, która od tej pory stała się serwisem dla starszej siostry.
Nie można powiedzieć, że rodzice nie kochali młodszej córki. Nie można powiedzieć, że Anna nie kochała rodziny. Jednak ileż można ratować życie na siłę? Gdy pojawia się potrzeba przeszczepienia nerki, dziewczynka pozywa rodziców, starając się o możliwość o samodzielnym decydowaniu w kwestii swojego zdrowia.

Książka jest o trudnej do jednoznacznej oceny sytuacji, w jakiej może znaleźć się każda rodzina. O kruchości życia, uczuciach, marzeniach i nigdy nie zrealizowanych celach. O tym, że choroba wyniszcza nie tylko organizm chorego, ale i wszystkich wokół.

Dodatkowym, jak dla mnie genialnym motywem, jest prawnik Campbell Alexander. Przeczytacie – zrozumiecie.


Uważam, że tę pozycję powinien przeczytać każdy – pomimo drobnych niedociągnięć fabularnych jest tego warta.