sobota, 28 stycznia 2017

Marta Tomaszewska ♣ Królowa Niewidzialnych Jeźdźców

Nie lubimy patrzeć na siebie obiektywnie.

Jest to pozycja, którą dane mi było przeczytać już jakiś czas temu, jednak nie sposób było mi się wziąć za pisanie... 
Sądzę jednak, że warto, by pojawiła się na tym blogu.

Tomaszewska zabiera nas do wioski Ullamp, którą nawiedzają Trzy Czarne Konie Tracza Obojętność. Mieszkańcy uważają, że za ataki na wioskę odpowiedzialny jest mały chłopiec, którego znaleziono w Krzakach Pinglowych, a którego przygarnęła Wdowa po Młynarzu. Oko, gdyż z uwagi na specyficzne oko został tak chłopiec nazwany, wychowuje się pod troskliwym okiem matki i jej córki - Ślicznotki Ksyksy. Czując jednak odpowiedzialność za nieszczęścia wioski Oko wyrusza na poszukiwanie odpowiedzi, na pytanie kim jest.

Choć sam opis fabuły nie brzmi zachęcająco, a początkowo ciężko przyzwyczaić się do dziwnych imion w książce, w miarę czytania coraz bardziej się ona podoba. Pojawia się w niej wiele motywów, które nie są spotykane gdzie indziej. Do moich ulubionych należy magiczne lusterko, które pokazuje nie to, co na zewnątrz, ale to co w środku człowieka. Książka nie jest może pełna akcji i dramatyzmu, jednak nie przeszkadza to jej w byciu po prostu świetną.

Liz Braswell ♠ Dziewięć żyć Chloe King (Uprowadzona)


Na kocią łapę.

Chloe już wie, że jest inna. Ma w sobie coś z kota. W tej części przebywa wśród takich jak ona - Mai - starożytnego gatunku ludzi-kotów, sięgających swymi korzeniami aż kilka tysięcy lat wstecz. Podobno są oni stworzeni przez Bastet - egipską boginię.

W siedzibie (czy raczej można by to nazwać korporacją) Mai, Chloe dostaje staż. Od tej pory jej życie wydaje się być nieodwracalnie zmienione - nie ma w nim jej przyjaciół, matki, z dawnego życia został jej jedynie Alek i Brian, który stoi po drugiej stronie wojny między ludźmi a Mai.
W nowym miejscu Chloe zaprzyjaźnia się z Kim, dziewczyną, która w swojej kociej transformacji doszła aż tak daleko, że miała... kocie uszy. Prócz swego niecodziennego wyglądu Kim ma jeszcze ogromną wiedzę na temat Mai, ich historii, a poza tym jest bardzo religijna, oddając część staroegipskim boginiom. 

Chloe jednak nie czuje się wolna. Tęskni za dawnym życiem, pomimo, że poznani w siedzibie ludzie są jej "rodziną" a ich przywódca zastępuje pannie King ojca. Tylko czy wszystkim można ufać?

Jestem zachwycona tymi książkami! Na prawdę dawno nie wpadło mi w łapki coś, co tak przyjemnie się czytało. Zjadam już trzeci tom :D

Choć musze przyznać, by być szczerą, że w fabule są pewnie niedociągnięcia. Jedno z nich (UWAGA SPOILER) to to, że Chloe nie zabrała ze sobą ładowarki, gdy była "porywana". Potem jednak, gdy była we własnym domu, znów jej nie wzięła, mówiąc, że dobrze, że ma walkie-talkie, bo telefon jej umiera i nie ma go jak naładować... Skoro wzięła ze sobą bieliznę i nawet spotkała Mus-musa, czy nie mogła zabrać ładowarki? Hmm...

Za to okropnie podoba mi się postać Briana!

Piers Anthony ♣ Zaklęcie dla Cameleon (cykl Xanth)

Uwaga na trawę!

"Zaklęcie dla Cameleon" to książka, którą spotkać można również pod tytułem "Zaklęcie dla kameleona", co jak dla mnie nie ma najmniejszego sensu. Gdy zdecydujemy się sięgnąć po tę pozycję, możemy wybrać z kilku wariantów okładkowych, ponieważ była ona kilka razy wydawana. Co ciekawe - nadal jest to pozycja szerzej nieznana.

Treść opowiada o Binku - chłopcu, u którego powinna się objawić magia, ale jeszcze tak się nie stało, zatem grozi mu wygnanie z Xanth do Mundanii - krainy, w której nikt nie czaruje. Osoby bieglejsze w angielskim na pewno dostrzegły teraz żart w nazwie "Mundania". Dlaczego Bink musi zostać wygnany, w przypadku okazania się "niemagicznym"? Otóż w Xanth każdy ma swoje własne zaklęcie. Czasem jest to coś ciekawego, jak na przykład zdolność przenoszenia głosu w dal, innym razem coś dziwnego - zaklęcie sprawiające, iż kogoś pieką cztery litery. Ale jakieś ma. Tylko nie Bink.
Chłopiec wyrusza w podróż, by poznać swój magiczny talent. Na swojej drodze spotyka wiele niebezpieczeństw ale i przyjaciół. Między innymi trzy kobiety - jedną piękną, lecz głupią, drugą inteligencji normalnej, tak samo jak i przeciętnego wyglądu, oraz trzecią - potwornie brzydką, za to niezwykle inteligentną. 

Szukając książki, która was rozbawi - wybierzcie Xanth. Warunkiem jednak jest to, że musicie lubić absurdalny humor, niekiedy bardzo dosłowny, nielogiczne zwykle sytuacje oraz że nie liczycie na pełen emocji romans, gdyż tego nie znajdziecie w książce. Tak samo jak wzniosłych sytuacji i heroicznych wyczynów. Gdyby nie to, że jest to fantastyka najbardziej fantastyczna w historii, pasowałoby tu stwierdzenie, że postaci są zwyczajnie realistyczne.

Lubisz Terry'ego Pratchetta? Sięgnij po Xanth, sądzę, że się nie rozczarujesz.


Inne wydania:




piątek, 27 stycznia 2017

Alyson Noël ♠ Nieśmiertelni (Ever)

Opowieść o wampirach... bez wampirów!


Wbrew ogólnie słyszanej opinii osób, które tego nie przeczytały oraz licznym opisom sześcioksięgu w internecie, przyporządkowywaniu owych książek w kategorii Wampiry - opowieść wcale nie jest o wampirach. Ba! One tam nawet nie występują!

Sięgnęłam po książki w sumie tylko dlatego, że zobaczyłam je w korzystnej cenie w internecie.. Postanowiłam zakupić, a w razie, gdyby miała być to tragedia, której nie chcę na półce widzieć - sprzedać. Było to z dwa lata temu. Książki stoją do dziś.

W przeświadczeniu, iż spotkam się z kolejnym spojrzeniem na wampiryzm, sięgnęłam po "Ever". Wszystko wskazywało na to, iż już po kilkunastu-kilkudziesięciu stronach wiedziałam, "gdzie jest wampir pogrzebany". Jak się zdziwiłam, gdy moje założenie okazało się dalekie od prawdy.

Ever, tytułową bohaterkę, poznajemy jako wycofaną ze społeczeństwa blondynkę, mającą dwójkę przyjaciół: gotkę Haven i geja Milesa. Naturalnie uczęszcza ona do szkoły. Nosi zwykle słuchawki, kaptur, stara się nie rzucać w oczy, jednak chyba właśnie dzięki temu w oczy się rzuca. No i jest ładna. Nie wspominałam? Oj, przepraszam. Jest tu dużo ładnych ludzi ;)

Nie to jest jednak istotą opowieści. Wręcz coraz mniejsze znaczenie mają szkolne nemezis i sprawdziany.
Ever straciła rodzinę w wypadku. Sama brała w nim udział, przeżyła jako jedyna, za to nie do końca normalna... Rozmawia na przykład ze swoją młodszą, nieżywą siostrą Riley. Dodatkowo słyszy myśli ludzi oraz widzi ich aury. I nienawidzi tego.
Do szkoły trafia nowy uczeń - Damen, powalająco przystojny. I od tego zaczyna się cala zabawa, gdyż Ever ma wrażenie, iż kiedyś już go spotkała... Chłopak od razu zyskuje aprobatę społeczności szkolnej. Pija jakiś czerwony napój, a zasady szkolne jakoś go omijają... Jest niesamowicie utalentowany i umie wiele rzeczy. No i pije czerwony napój! Niezbyt lubi jeść, jednak może to robić. Tylko nie chce. Woli swój krwistoczerwony napój. 
Wniosek nasuwa się sam - wampir. Tyle, że krwistość napoju kończy się na jego kolorze. Kim jest Damen i dlaczego Ever go zna? I dlaczego ma przeświadczenie, że Damen zna również ją?

Mając ochotę na wciągającą, choć niezbyt wartą opowieść, która zmusza nas do pomyślenia niekiedy nad tym, co by było gdyby, sięgnijcie po ten cykl. Jest przyjemnie napisany, interesujący, a świat w nim nie jest czarno-biały, ale ma wiele barw. Jak aury ludzi...

Reszta książek z serii jest troszkę zbyt rozwleczona, ale równie przyjemna w czytaniu. A zakończenie - dość zaskakujące.



Harvard Lampoon ♣ Zmrok

Gdy z łabędzia zrobisz gęś

"Zmrok" miał być świetną parodią "Zmierzchu". Przynajmniej tak go opisywano. Przynajmniej tak miało być. Ostatecznie wyszło jednak coś zupełnie innego. I wcale nie mowa tu o czymkolwiek mieszczącym się w kanonach "znośne"...

Belle Goose jest postacią przerysowaną do tego stopnia, że bliżej jej do dziecięcej opowieści niż do wykreowanej przez pisarza bohaterki prześmiewczego tomika. Prawda jest taka, że to "Zmierzch" mógłby być uznawany za swoistą parodię "Zmroku".
Wydarzenia nie mają tu znaczenia. Fabuła też nie. Bohaterowie - również. Jeśli kiedykolwiek widzieliście bajkę animowaną "Wróżkowie chrzestni", emitowaną bodajże przez Disney Channel, to wszyscy bohaterowie zmroku są na poziome Taty i Mamy Timmy'ego. 

Wiele tu napomknięć o pryszczach, nierealnie bzdurnych zachowań... które chyba miały być śmieszne, a są zwyczajnie głupie. Miłość między głównymi bohaterami... Ach, szkoda w ogóle się produkować. Niewykluczone, że komuś mimo wszystko pozycja przypadnie do gustu, ale jestem czytelnikiem oraz recenzentem subiektywnym. Nie polecam.

Amy Meredith ♠ Dotyk ciemności (Cienie)

Aż mnie przeszedł prąd!

Cztery tomy "Dotyku ciemności" po prostu poraziły mnie prądem. Choć są to pozycje około 250-cio stronicowe, energia w nich buzuje, akcja jest nieprzewidywalna (przez większość książki), a opowiedziana historia aż iskrzy!

Z uwagi na niechęć do spoilerowania postanowiłam skupić się na pierwszym tomie, a opinie co do pozostałych wyrazić w sposób nieujawniający treści.

"Cienie" są dobrze zbudowaną historią o nastolatce, dla której pierwotnie liczyły się głównie ubrania oraz życie pustej laleczki. Eve Evergold jest bogata. Chodzi do szkoły średniej, mieszka w ekskluzywnej dzielnicy i ma swoją standardowo, w książkach tego typu, irytującą czytelnika najlepszą przyjaciółkę. Pewnego dnia jednak zauważa, że coś jest z nią nie tak. Jakby... Była naelektryzowana. W międzyczasie do szkoły przychodzi dwóch nowych uczniów. Jeden mroczny, otoczony tajemnicą imieniem Mal, drugi zaś przystojny jak z boysbandu Luke, na którego to leci każda dziewczyna, bo jest słodki i zabawny. Z przybyciem owej dwójki wiąże się jednak rozpoczęcie dziwnych wydarzeń w okolicy, w której mieszka Eve Evergold. I zdaje się, że prąd elektryczny ma tu znaczenie...

Choć książka momentami jest płytka, to całość na prawdę szybko się czyta. Udało jej się nawet mnie rozśmieszyć w wystarczający sposób, bym zaśmiała się w pociągu podczas porannych dojazdów, a to już coś. Jeśli ktoś szuka czegoś do poczytania na wieczór - świetny wybór. Nie spodziewajcie się jednak tutaj wiekopomnych cytatów czy złożonych elementów psychologicznych.

"Polowanie" to kontynuacja pierwszej powieści. Po wydarzeniach z "Cieni" nie minęło wiele czasu. Jednak trzyma ona poziom i równie dobrze można się bawić przy czytaniu.

"Gorączka" - uznanie za pomysł, reprymenda za jakość. Ta część nie przypadła mi do gustu i zwyczajnie się dłużyła.

"Zdradzona" tendencja spadkowa się tu nie utrzymuje. Ostatnia część zdecydowanie wraca do poziomu pierwszej części. Kolejna książka, którą "połknęłam".

David Schickler ♣ Pocałunki na Manhattanie

                Koniec początkiem zrozumienia.

Autor zabiera nas w niekonwencjonalny świat, który znajduje się... na Manhattanie. Wbrew temu, co można sądzić o książce na pierwszy rzut oka (markowane "Twój Styl" i sam tytuł) nie jest to romansidło. 

Bohaterami powieści są ludzie zamieszkujący jedną kamienicę, w której kursuje stara winda. Mają różne cele, odmienny tryb życia. W każdym jednak drzemie coś nietypowego. Nie chodzi tu o zdolności wampira, ale o to, jacy są. Specyficzne charaktery, w połowie surrealistyczne zdarzenia, zawikłany świat ludzkiej psychiki, popędów, marzeń, przeżyć, problemów. Wszystko w otoczce stosunków damsko-męskich. Jednak - w moim odczuciu - nie jest to romans. 

Książka jest zbiorem opowiadań, które w pewnym momencie zaczynają się ze sobą przeplatać. Dopiero wtedy zrozumieć można, że pozornie chaotyczne opowieści o ludziach, których wiąże jedynie miejsce zamieszkania, są nieprzypadkowe. Czytało się powoli - brakowało mi do autora serca, ale za to po przeczytaniu do końca opowieści - nastąpił moment zakochania się w niej całej. 

Samo zakończenie jest zaskakujące, choć w sumie czy aby na pewno? Gdy ktoś szuka czegoś, nad czym można pomyśleć, odstającego na tle książek zalewających dziś rynek - polecam tę pozycję. 

By jednak zrozumieć, trzeba przeczytać co do strony i to do samego końca.

czwartek, 26 stycznia 2017

Liz Braswell ♠ Dziewięć żyć Chloe King (Upadła)

O dzierganej czapeczce z uszkami

Upatrzona, wymarzona, zakupiona - książka jak i zarówno reszta trylogii od dawna mnie kusiła i w końcu udało mi się nabyć całość w sensownej cenie. W trybie błyskawicznym otworzyłam wyczekany tom i... nie zawiodłam się.

Chloe jest w moim odczuciu próbującą buntować się nastolatką. Ma dwójkę najlepszych przyjaciół, wychowuje ją adopcyjna mama, chodzi do szkoły, w której nie jest nikim niezwykłym - ot, nastolatka, która dorabia po pracy i ubiera się, jak jej przyjaciółka, w dość specyficzny sposób (ubrania mają dla autorki zauważalnie duże znaczenie). Podkochuje się troszkę w koledze ze szkoły imieniem Alek - chłopaku z Rosji. I tak sobie żyje, w sumie.

Sama książka zaczyna się wielkim "bum". Chloe ma na dniach skończyć 16 lat i postanawia pójść na wagary wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi - Amy i Paulem, świętować owe wydarzenie. Udali się na wieżę, Chloe spada z 30 piętra i... w sumie nic jej nie jest. Dostaje również pierwszej miesiączki, co raczej nie ma związku z upadkiem ;)

Od tego dnia życie Chloe się zmienia. Zostaje nagle zauważona przez płeć przeciwną, przeżywa namiętny wieczór z nieznany, chłopakiem... którego potem odnajduje w stanie agonalnym. Niebawem Alek zwraca na nią uwagę, potem Brian... Zaczyna się specyficzny trójkąt miłosny, który (może) wcale w sumie nie jest miłosny. Jednak Chloe się zmienia. Staje się szybsza, zwinniejsza. Tylko dlaczego? Czyżby miała w sobie coś z kota?

Szybko się czyta, przyjemnie spędza czas, fabuła jest wartka, bohaterka nieirytująca. Polecam osobom, szukającym książek z cyklu przyjemnych, do pociągu lub na wieczór. Przyjemna zabawa gwarantowana!